Gdańsk - tu jest Polska

Dziękuję za Państwa głosy!

GRZEGORZ BRAUN DLA „GAZETY GDAŃSKIEJ”: STWORZYŁEM GDAŃSZCZANOM MOŻLIWOŚĆ WYBORU

GRZEGORZ BRAUN DLA „GAZETY GDAŃSKIEJ”: STWORZYŁEM GDAŃSZCZANOM MOŻLIWOŚĆ WYBORU

Z Grzegorzem Braunem, reżyserem, dokumentalistą, monarchistą, kandydatem na urząd prezydenta RP w 2015 r. i kandydatem na prezydenta Gdańska w przedterminowych wyborach rozmawia Artur S. Górski

– Startuje pan w wyborach, w których jest główna pretendenta do wygranej, wskazana tak przez ideowych spadkobierców prezydenta Gdańska świętej pamięci Pawła Adamowicza, jak i Platformę oraz wyznaczona na komisarza miasta przez premiera – Aleksandra Dulkiewicz. Czy rozmawiam z kimś, kto chce być rycerzem przegranej sprawy?
Grzegorz Braun: Nie jest to sprawa przegrana. Już samym przystąpieniem do rywalizacji, do zabiegania o głosy gdańszczan stworzyłem możliwość wyboru. A wszak mieszkańcom Gdańska usiłowano tegoż wyboru odmówić. Monopoliści partyjni, którzy nie ukrywają, że głos wyborcy jest im właściwie obojętny, przekazują sobie władzę – i płynące z niej profity, z rąk do rąk. Czynią to ponad głowami obywateli. Moje przystąpienie do akcji wyborczej ów pejzaż zmieniło. Dało wybór. Zgłoszenie mojej kandydatury i przebrnięcie przeszkód, które na mej drodze spiętrzyli komisarze wyborczy, sędziowie, żyranci układu, było tego warte.


– To premier Morawiecki wskazał wiceprezydent Dulkiewicz na komisarza po tragedii, która dotknęła państwa Adamowiczów i wstrząsnęła wieloma osobami. Obserwujemy od dekady jej karierę. Pan, przekonany monarchista, w wyborach chce wstrząsnąć tak zwanym układem gdańskim? Czy on miałby runąć, jeśli w ogóle jest, gdy pan zostanie wybrany?
Grzegorz Braun: Osobiste tragedie nie powinny być mieszane ze sprawami publicznymi do tego stopnia, by wymuszać powrót do feudalnego porządku dziedziczenia tytułów i godności. Rodzinę Adamowiczów dotknęła tragedia. Ale za sprawą świętej pamięci Adamowicza i w związku z piastowaniem przez niego tak przewlekle urzędu prezydenta, możemy mówić o tragedii jaka dotknęła miasto, z całym szacunkiem dla tych, którzy odczuwają wielką stratę, Prezydentura świętej pamięci Adamowicza była doprowadzaniem do perfekcji tego, co nazywam układem gdańskim. Przejawiało się to w takim prowadzeniu spraw, w którym za nic ma się dobro zwykłych mieszkańców, zaś wszystko podporządkowuje się interesom oligarchów i zagranicznych inwestorów oraz moderatorów gdańskiej i ogólnopolskiej sceny politycznej. Oni wszyscy mieli w Gdańsku sporo do powiedzenia. Niemcy, Żydzi, sodomici, eurokomuniści, interesariusze, postkomuniści, tylko nie normalni Gdańszczanie.


– Paweł Adamowicz był raz za razem wybierany, nikt mu nie zagroził poważnie, a ponad 120 tysięcy głosów w listopadowych wyborach nie zostało oddanych na niego przez wymienionych Żydów, Niemców, masonów, sodomitów. Tylu byśmy ich nie uzbierali w Gdańsku…
Grzegorz Braun: To proszę podliczyć urzędników i pracowników spółek komunalnych oraz ludzi uzależnionych od urzędu na rozmaite sposoby. Kadry urzędu, spółek, plus rodziny oraz krewni i znajomi królika to elektorat jednoczony przywiązaniem do stołków i gwarancja prolongaty status que. Pewna wybitna niegdyś reżyserka obwieściła ten koncept na cała Polskę: walczymy o to, żeby było tak jak było…


– Agnieszka Holland kilka bardzo dobrych filmów ma na koncie, jest też arcyciekawy wątek jej ojca Henryka Hollanda z lat 60, ale to temat na inną rozmowę…
Grzegorz Braun: Na ten temat też bardzo chętnie dam się zaangażować w rozmowę jako filmowiec i człowiek zainteresowany historią.


– Jest pan twórcą drążącym historię, walczącym z mitami, jest „Errata do biografii” i „Plusy dodatnie plusy ujemne”, sfilmowane nim prezydent i noblista wyrzucił pana z planu własnym gniewem…
Grzegorz Braun: Chwała Bogu już po tym, jak powstała scena, która z biegiem lat nabrała dodatkowych walorów i cech scen kultowych. Wcześniej „Luter i rewolucja protestancka”, film jak znalazł dla Gdańszczan, w oparach eku-maniackich absurdów, ten film jest godzien polecenia. Sprowadza bowiem sprawę rewolucji protestanckiej na ziemię, referując fakty historyczne. A to jest w Gdańsku bardzo a’propos. Te bowiem są przeinaczane, a to dobry przykład jak ów układ gdański w mieście historią manipuluje, wykorzystuje ją w interesie własnym i cudzym, ale nie w interesie gdańszczan, nie w interesie narodu polskiego. Nazywanie nazwiskiem Wałęsy lotnika, monumentalne ośrodki propagandowe, jak na przykład ECS są przykładem manipulacji. Tam dokonuje się wręcz aktów beatyfikacji, jeśli nie deifikacji, niektórych osób za życia, jak choćby wymienionego, jednego ze słynniejszych w świecie donosicieli, czy nieboszczyka Bronisława Geremka, człowieka zapewne niejednego pseudonimu…


– Mediewisty, badacza życia codziennego średniowiecznego Paryża i ówczesnego półświatka Francji…
Grzegorz Braun: I lepiej dla nas wszystkich byłoby by tegoż zajęcia trzymał się bardziej wytrwale.


– Pańskie motto „Gdańsk. tu jest Polska” to przecież oczywistość, że tu jest Polska…
Grzegorz Braun: Pewnie dla pana i dla mnie to jest oczywiste. Natomiast w elitach układu gdańskie to już cale oczywiste nie jest. W układzie gdańskim bowiem ten jest wyżej, kto był bliżej dopuszczony do podnóżka konsuli niemieckich, kto dostąpił zaszczytu w charakterze pośrednika i kontraktora dla żydowskich, niemieckich, francuskich mocodawców, którzy traktują nasze terytorium jako strefę quasi kolonialną.


– Pańska diagnoza jest obrazoburcza, uderza w myślenie o Polsce jako o państwie suwerennym, sugeruje, że rządzą nami ludzie zakompleksieni, zdolni do leżenia u czyjegoś podnóżka, a to nie jest przecież nasza główna cecha….
Grzegorz Braun: Sęk w tym, że Gdańskiem kolejną dekadę rządzą ludzie małej wiary, najwyraźniej niskich wyobrażeń o własnych możliwościach, o własnej kondycji ponieważ szczytem ich aspiracji życiowych jest doskakiwanie do poprzeczki, którą im zawieszają nad głowami obcy, To powód, dla którego stan rzeczy w Gdańsku, i nie tylko, należy zmieniać. Po prostu trzeba tych nieszczęsnych ludzi, uwikłanych w rozmaite uzależnienia, uzależnionych przez międzynarodowe mafie, służby i loże, uwolnić od ciężaru suwerenności, którego nie są w stanie unieść. Trzeba ich wydobyć z wiecznego konfliktu interesów, w który popadli i sprzeniewierzają się polskiemu interesowi narodowemu, sprzeniewierzają interesy miasta i jego mieszkańców…


– Czyli?
Grzegorz Braun: Widzimy to doskonale w kolejnych aferach sprzedażowych przedsiębiorstwa, które miasto ogrzewa, przedsiębiorstwa, które miasto oczyszcza, przedsiębiorstwa sprzedającego gdańszczanom wodę. Gdańszczanie pamiętają, jak szambo układu gdańskiego wybiło latem zeszłego roku, a nieczystości rozlały się aż na Zatokę Gdańską. A to przecież jest w tak rządzonym Gdańsku norma, a nie wyjątek od reguły. Gdańsk jest prezentowany Polakom jako barwna widokówka, a tymczasem za fasadą widzimy sprawy niezałatwione nie tylko od czasów II, ale i I wojny światowej.


– To jest jego historia…
Grzegorz Braun: Ale widzimy wilhelmińskie bruki na wyboistych ulicach, widzimy niewyjaśnione stosunki własnościowe, które kładą się nieznośnym ciężarem na życiu uczciwych ludzi, którzy aby gospodarzyć, powinni być na swoim, a nie spotykać się z barierą uniemożliwiając wykup nieruchomości. Dlatego, aby popadły w zupełną ruinę, a potem by sprzedać je Bóg wie jakim zagranicznym inwestorom…


– Obraz świata, który pan maluje, jest obrazem świata w czasach zarazy…
Grzegorz Braun: To jest świat gangsterski, zakłamany, świat fikcji, w którym w medialnej ciszy dokonuje się systematyczna wyprzedaż interesu gdańszczan i interesu narodowego…


– Nie w zupełnej ciszy, Gazeta Gdańska nieraz uderzała w dzwon alarmowy…
Grzegorz Braun: I chwała Bogu…


– Poza tym działa w Gdańsku partia opozycyjna, ale przecież rządząca państwem, czyli jest Prawo i Sprawiedliwość…
Grzegorz Braun: Ręka rękę myje, noga nogi wspiera, przyjaciel port przyjacielowi – jak pisał kilkaset lat temu Jan Kochanowski. Przecież fakt, że w Gdańsku pola bez walki ustąpili partyjni monopoliści jest świadectwem, że nawet ci, którzy mają w Rzeczypospolitej część władzy nie chcą tej władzy używać. Oni, mam na myśli żoliborską grupę rekonstrukcji historycznej sanacji, oni również nie wierzą w suwerenność państwa. Nie wierzą w suwerenność polskiej rodzony.


– Stawiając na wsparcie rodziny pakietami socjalnymi?
Grzegorz Braun: Dobra zmiana, dobrą zmianą, a przecież ten atak na życie ludzkie, na normalną rodzinę, na normalność w życiu publicznym, ów atak trwa. Niestety projekty tęczowego, różowego, a miejscami czerwonego Gdańska są realizowane przy minimalnym sprzeciwie, a czasami wręcz przy udziale partii aktualnie rządzącej, gdyż kto milczy ten się zgadza.


– Zmieniając ton w ocenach transformacji przy okazji choćby rocznicy Okrągłego Stołu?
Grzegorz Braun: Jakiż jest to nędzny upadek, gdy prezydent belwederski staje w roli żyranta kłamstwa Okrągłego Stołu i kłamstwa transformacji ustrojowej. Cała warszawska klasa polityczna to są dzieci owego układu, czyli tego samego lokalnego układu, tyle, że na scenie centralnej. Pan premier Morawiecki służył dobrą radą premierowi Tuskowi, pan wicepremier Gliński stawiał pierwsze kroki na scenie politycznej jako wierny akolita „Mumii Wolności” (w 1997 r. był kandydatem Unii Wolności do Sejmu – dop. red.), jak i obecny pan prezydent Duda. Dalej pan wicepremier Gowin, który jest kłamcą smoleńskim. Jako minister niesprawiedliwości rządu zdrady narodowej zapewniał z trybuny sejmowej, że w trumnami ze Smoleńska wszystko było lege artis. Akurat w Gdańsku powinno to być dobrze pamiętane, bo uczciwi gdańszczanie pamiętają kolejne pogrzeby śp. Anny Walentynowicz. Jaki układ rządowy, tacy są i jego eksponenci, nominalnie tworzący opozycję wobec układu gdańskiego.


– Są od czasu do czasu zmiany personalne, odmłodzenie kadr, w tzw. terenie…
Grzegorz Braun: Pani Dulkiewicz, nominowana przez układ prawem kaduka na następczynię pana prezydenta Adamowicza i on sam, i kontrkandydaci pana Adamowicza z wyborów jesiennych – ależ to są dzieci układu gdańskiego.

– Pański kolejny film „Gietrzwałd” zapewne wzbudzi ferment w niejednym środowisku, pokazując układ intryg i gier dyplomacji w kontekście XIX wieku…
Grzegorz Braun: Nie wiem, czy i jak znajdę czas, jako prezydent Gdańska, na jego zrealizowanie, ale na pewno o tym projekcie nie zapomnę. Z Panem Bogiem!

Źródło: http://wybrzeze24.pl/aktualnosci/grzegorz-braun-stworzylem-gdanszczanom-mozliwosc-wyboru